Zaczniemy od truizmu - każdy myślący człowiek chciałby podejmować lepiej dopracowane decyzje, mieć pewność przy swoim wyborze, że jest on właściwy. Jest to szczególnie ważne w biznesie, kiedy od jednej kluczowej decyzji zależeć mogą dalsze losy funkcjonowania – a przynajmniej tak jest to przedstawiane w mitycznych opowieściach twórców. Będzie to kluczowe także w czasie budowania strategii rozwoju firmy. Będzie to także zdecydowanie kluczowe w edukacji. Niniejszy artykuł jest skrótowym wprowadzeniem do zajęć o myśleniu, które składają się na blok tematyczny psychologii w Mental Arts.
Tutaj pojawia się pytanie – czy można nauczyć się jakichś technik czy narzędzi, które pozwolą nam się poczuć pewniej podczas podejmowania decyzji?
Oczywiście – istnieje bardzo dużo metod związanych z „polepszaniem” działania mózgu i tego, w jaki sposób przetwarza on najważniejsze informacje. Być może w jakiś sposób pozwala to nam opracowywać plan działania. Mózg nie przetwarza w pełni rzeczywistości takiej, jaka ona jest – w najbardziej ogólnym ujęciu. Nie zwracamy uwagi na najmniejsze detale, nie podejmujemy wielu decyzji jednocześnie; potrzebujemy bodźca, aby pojawiła się myśl lub reakcja. W poprzednim artykule pochwaliliśmy podejmowanie błędnych decyzji () dziś warto przytoczyć parę ciekawych kąsków, które w jasny sposób określą, o co powinniśmy zadbać, jeśli chcemy podejmować bardziej świadome decyzje – a na błędy jesteśmy narażeni na bieżąco. Dodatkowo, w tle niech towarzyszy stwierdzenie, że intuicja lub tzw. „chłopski rozum” nie będzie zawsze najlepszym doradcą, a może nawet zaszkodzić.
Sądem nazywamy wyrażone wprost stwierdzenie na temat pewnego stanu rzeczy, np. kawowiec jest zbyt gorzki, kiedy zmielimy go i przyrządzimy w alternatywnej kawiarce. Sąd tworzymy ze względu na cechę, wartość danego obiektu, a także prawdopodobieństwa wystąpienia danego zdarzenia. Tworzymy różne kryteria, którymi posługujemy się później do określania otaczającego nas świata – można to zobrazować kolejnym przykładem kofeinowym – kawa należy do pewnej kategorii cenowej – są tanie ziarna i drogie ziarna kawowca – sądzimy, że jest świeża na podstawie jej pochodzenia (cecha), stopnia wypalenia (wartość), a także firmy, która eksportuje ją na rynek („to ziarno na pewno ma świetną jakość, bo mój ulubiony naukowiec podzielił się nią na Instagramie!” – swoją drogą, czy właściwie ktoś to kiedyś powiedział?...)
Niektóre sądy prowadzą do określonych decyzji, co umożliwia nam zakup smacznej kawy, który można sprezentować ulubionemu nauczycielowi na koniec roku. Ten sam prosty system kategoryzacji dotyczy czekolady, kwiatów i wszystkich innych produktów, które by temu podlegały.
W przedsiębiorstwach często przypuszcza się, że dany pracownik absolutnie wybitnie będzie sprawdzać się w danej roli, którą otrzyma lub też nauczyciel świetnie odnajdzie się w położeniu, gdzie zostaną postawione przed nim nowe wyzwania np. administracyjne. Oprócz tworzenia sądów, w składzie takiego przygotowania do myślenia wchodzi zdobywanie nowych informacji. Proces ten zakłada, że będziemy ryzykować w naszych poszukiwaniach, a w pewnym momencie nawet zgubimy się w odmętach Internetu…
Szukamy i kategoryzujemy na bieżąco – bo nie chcemy tracić przede wszystkim czasu (który jest walutą) na beznadziejny podcast czy książkę. Włączają się procesy myślenia i rozumowania – nowe informacje musimy przecież jakkolwiek „przeżuć” i „wypluć” w postaci wniosku – czy jest to dla nas atrakcyjne czy nie.
Bywają jednak decyzje, co do których nie musimy w żaden sposób przygotowywać się poprzez głęboki research i racjonalne uzasadnianie stanowisk – są nazywane decyzjami intuicyjnymi. Polegają na tym, że ulegamy błędom myślenia na podstawie naszych własnych, często nielogicznych założeń. Nie jest to identyczne założenie z tym, że błędy popełnia każdy, a bardziej – że istnieją błędy uniwersalne i bardzo charakterystyczne dla ogółu ludzkiego (Nęcka, 1996)
Najlepiej zobrazować to na przykładzie – wyobraźmy sobie, że ktoś otrzymuje zadanie odliczania wstecz co trzy wartości, poczynając od tysiąca – czyli zgodnie z logiką: 1000, 997, 994, 991, 888 itd. Zadanie jest trudne – jest zależne od wydolności pamięci roboczej (to zazwyczaj ona powoduje mówienie „eeee”, kiedy próbujemy przetworzyć informacje w trakcie liczenia), dodatkowo musimy uwzględnić naraz sporo informacji, musimy być kognitywnie wydolni, tak więc błąd popełnić bardzo, bardzo łatwo. Nasze błędy jednak będą przypuszczalnie przypadkowe, pozbawione systematyczności. Brzmieć będą jak losowa liczba, która została przez nas wypowiedziana. O tendencyjności można by mówić dopiero wtedy, gdyby większość ludzi systematycznie myliła się np. co piątą operację odejmowania, albo zawsze przy liczbie trzynaście (913, 813, 713) i liczby pojawiałyby się w nielogicznych momentach, w przypadkowych miejscach. Tak oczywiście nie jest. W zadaniach wieloaspektowych, kompleksowych, złożonych tego typu wspomniana tendencyjność nie może występować. Jednak, i tutaj zaskoczenie lub nie, w czasie wydawania sądów dotyczących rzeczywistości (np. życia społecznego) ta tendencyjność będzie już występować – istnieją pewne powtarzalne schematy myślowe, które w oparciu o np. stereotypy, będą skłaniać nas do szybkiego formułowania wniosków dotyczących rzeczywistości.
Nie jesteśmy jednostkami, które zawsze myślą racjonalnie – jakkolwiek miałoby to brzmieć. Bardziej należy zwrócić uwagę na fakt, że posługujemy się często jedną z bardziej uproszczonych zasad lub metod wnioskowania, co szybko umożliwia sformułowanie sądu. Większość z nas zakłada, że rozumuje dobrze. Trudno się dziwić, skoro swego rodzaju nieomylność wydaje się być wpisana w formułowanie wniosków i refleksji, aby być pewnym np. wpisywanej odpowiedzi na klasówce.
Jednak warto być świadomym także ograniczeń wynikających z pracy naszego mózgu. Ta zasada to heurystyka reprezentatywności (Kahneman, 2012) polega na kierowaniu się tym, czy dana rzecz, pojęcie lub zjawisko pasuje do kategorii, którą widzimy najczęściej, widzimy zazwyczaj. Można to zaobserwować w realiach szkolnych, kiedy spotykamy uczniów, którzy po wielu trudnych doświadczeniach z nauczycielami osiągają bardzo niskie wyniki z matematyki na maturze.
Stymulujące środowisko lub właściwa osoba obsadzona w roli nauczyciela prowadzącego potrafi przynosić spektakularne efekty – np. wysokie wyniki maturalne, a znaczenie heurystyki zaczyna się zmieniać. Czy można podać tutaj jeszcze jakiś przykład? Proszę bardzo! Zakłady lub totolotek świetnie może to zobrazować.
Który zestaw liczb jest bardziej prawdopodobny, żeby wygrać w kumulacji? 1 2 3 4 5 6 czy może jednak 3 17 29 36 42? Większość osób odpowie, że propozycja pierwsza jest mniej możliwa, ciąg liczb pierwszych, następujących po sobie? Cóż za nonsens! Praktycznie nigdy nie widujemy ciągu następujących po sobie liczb, kiedy uśmiechnięty prezenter czyta je do kamery. W rzeczywistości, gdybyśmy się nad tym zastanowili – każdy ciąg liczb w losowaniu jest jednakowo mało prawdopodobny – wylosowanie dowolnej liczby nie zmienia prawdopodobieństwa wylosowania dowolnej innej liczby (Nęcka, 2006)
Prawdopodobieństwo wylosowania w totolotku dowolnej kombinacji 6 liczb spośród 49 wynosi mniej niż 0,000000001! – dowód na to jest czysto logiczny. Hasło: graj, żeby wygrać nie może być bardziej w punkt.
Czekamy na to, że przecież w pewnym momencie padnie ten szczęśliwy los i będziemy to właśnie my. Poruszanie się w odmętach gier liczbowych może przyprawić o prawdziwy zawrót głowy, jednak skoro do tej pory pomyślny dla nas wynik się nie wydarzył, to przecież wydarzyć się może, prawda? Tutaj wnioski dotyczące tego typu gier pozostawiam Państwu.
Z perspektywy gracza podejmowanie decyzji prowadzi do coraz to mniejszych przewidywań w oparciu o ocenę ryzyka. Tego typu wygrane zdarzają się także w social mediach. Ktoś właśnie polubił nasze zdjęcia lub wpis w portalu społecznościowym – powoduje to wyrzut dopaminy, który daje nam bardzo dużo przyjemności – tylko jeśli dostaniemy potwierdzenie naszej wartości społecznej (więcej o tym może przeczytać w opracowaniach Baumeistera) za pomocą polubienia pod zdjęciem, fajnego komentarza, pożądanej reakcji.
Często myślimy o sobie jakbyśmy byli bardzo racjonalnymi jednostkami, a jednocześnie boimy się, że w pewnym momencie tworzona technologia przegoni nas samych Różne elementy związane z psychologią myślenia, ale przede wszystkim ukierunkowanej na mózg – pokazują, że błąd jest nieodłącznym wynikiem uproszczonego przetwarzania przez nas informacji. Mając świadomość mechanizmów, które są związane z naszym myśleniem – częściej możemy ustrzec się omawianych błędów. Co ważniejsze – możemy sobie pozwolić na to, że się zdarzą, co może dać więcej dystansu wobec kondycji ludzkiej.