Card image cap

Pociąg odjeżdża

Wielokrotnie możemy przeczytać w różnych zakątkach Internetu, a także dowiedzieć się z doniesień medialnych, że zbliża się kolejna rewolucja przemysłowa. Co to oznacza w praktyce? W kontekście edukacji – kolejne zmiany. Podstawa programowa musi nadążać za zmieniającym się środowiskiem społecznym i naturalnym – a jest to przecież niemożliwe, aby podstawa i zmiana szły ze sobą w parze – jak pokazuje praktyka edukacyjna.

Zanim o tym, co zrobić, aby nie mnożyć nazw kompetencji, a przede wszystkim nauczać uniwersalnych postaw – parę słów, absolutnie skrótowego, wprowadzenia – cofnijmy się w czasie.

Trzy pierwsze rewolucje przemysłowe dzieliły raczej odległe daty. Pierwsza nastąpiła w XVIII wieku, kiedy z kryzysu energetycznego wyłoniły się sprytne możliwości wydobycia węgla kamiennego i uniknięcie nadchodzącej epoki lodowej. Powstały pierwsze „patenty” na maszyny tkackie, które były nawet napędzane kołami wodnymi. Później stworzono spektakularne maszyny parowe, a zaraz potem telegraf i kolej żelazną. Te wszystkie efekty myśli wynalazców jak Morse czy Fulton wpływały na jakość życia mieszkańców zachodu. Do dziś można odnaleźć zapiski mieszkańców przestrzegających przez radiem – zdarzało się nawet, że zrywano linie doprowadzające zasilanie. Radio było utożsamiane ze złą siłą i niebezpieczeństwem. Nim wynalazki na dobre zagościły w naszych biurach i okolicach – musiały przejść długą drogę do akceptacji przez społeczeństwo.

Druga rewolucja datowana jest na czas XIX i początków XX wieku. Powstały żarówki, telefon, silnik gazowy, czy też dynamit. Wynalazki zaczęły przyspieszać. Zaraz potem, już po drugiej wojnie światowej (proszę zauważyć, jak bardzo zaczął kurczyć się czas do rewolucji) powstały pierwsze technopolis – czyli obszary, w których system produkcyjny przede wszystkim skupia się na tworzeniu i eksporcie rozwiązań technologicznych. Te zespoły dziś przybrały formę zgranych budowli biurowych oraz multidyscyplinarnych zespołów, które mijamy każdego poranka w drodze do pracy w wielkich miastach. Teoretycznie ostatnia rewolucja trwa do dziś – jednak u bram zglobalizowanej rzeczywistości czyha już kolejna – przepełniona nowszą technologią i automatyzacją, dzięki której do pracy nie będzie potrzeba siły mięśni lub wielkiego zespołu pracowników. Co ciekawe - pierwsze rewolucje dzieliły między sobą okres około stu lat, ostatnia spadła na nas szybciej, bo po już po pięćdziesięciu latach. Poprzedziła ją faza intensywnej globalizacji, która jest zauważalna poprzez przenoszenie przez duże koncerny swoich sieci produkcyjnych do mniejszych i słabiej rozwiniętych gospodarczo krajów – takich jak Bangladesz. Czeka nas, a widać już tego zaczątki – głęboka cyfryzacja, a następnie dalsza automatyzacja procesów zachodzących w przedsiębiorstwach poprzez implementację zaawansowanych systemów IT, przemysłowego internetu rzeczy, analityki danych i sztucznej inteligencji. Okres ponownie skróci się o połowę.

Wybuch nowoczesnych technologii, która rokrocznie bije rekordy w ilości nowych rozwiązań, które (w założeniu) będą ułatwiać życie człowiekowi, a także postępująca redukcja zatrudnienia, na co wpływ ma także inflacja - mogą powodować, że uczeń ma poczucie bycia z tyłu. Przychodzi tutaj na myśl metafora odjeżdżającego pociągu – z tytułu niniejszego tekstu.

W okresie międzywojennym kolej nie przekraczała prędkości 120 km/h – stworzona dwadzieścia lat temu Francuska Ligne à Grande Vitesse Méditerranée umożliwia pokonywanie tras ze średnią prędkością 320 km/h. W Qingdao, w chińskiej prowincji Shangdong, pociąg osiągnął zdumiewającą prędkość 600 km/h! Wszystko dzięki unoszeniu elektromagnetycznemu. Coraz więcej krajów – na czele z krajami Zatoki Perskiej – ściga się na swoje rozwiązania zawrotnych prędkości transportowych. Pokazuje to bardzo szybki przeskok w rozwoju – co dopiero, jeśli zaczniemy mówić o rozwoju w kontekście technologicznym – chociażby wspominając telefon, który działa niczym jeden z najlepszych komputerów osobistych.

Gdzieś w środku rozgrywki między światowymi mocarstwami jest człowiek i jego potrzeby. Młody człowiek u progu dorosłości, który stara się zbudować swoją lokalną sieć kontaktów, rozwinąć się i zaadaptować do warunków, w których przyszło mu mieszkać, przyszło mu żyć, przyszło mu się uczyć.

Według infuture institute dzieci urodzone po 2007 roku będą wykonywać zawody, które jeszcze nie powstały – być może użyją umiejętności, które będą zupełnie innowacyjne. Istnieje wiele stron internetowych, które sprzedają złote przepisy na to, które kompetencje przede wszystkim rozwijać, aby dziecko potrafiło odnaleźć się w przyszłości na rynku pracy. Można by otworzyć tutaj dyskusję o jakości metodologii poszczególnych publikacji i dlaczego nazywanie poszczególnych kompetencji dużo nie da, oprócz zobrazowania rozwoju technologicznego i zmiennego rynku pracy - ale zostawmy to na inny tekst.

O co możemy przede wszystkim zadbać jako Mental Arts i w jaki sposób możemy zachęcać do odkrywania (ważne słowo), a nie rozwijania kompetencji? 

Pytamy.

W Mental Arts powstało wiele różnych przedmiotów, które odpowiadają na potrzeby zgłaszane przez uczniów – na czele z językiem chińskim. Nie wyobrażamy sobie tworzenia wspólnoty bez bieżącego pytania o wiadomości zwrotne. Jesteśmy zobligowani do poprawiania własnego warsztatu, ale przede wszystkim chcemy odpowiadać na potrzeby naszej społeczności i dawać im wartość. Dwa bloki zajęć filmowych na wieść o zainteresowaniu dużych grup uczniów kinematografią, uwzględnienie historii Azji na niektórych zajęciach – jako że mamy klan osób uwielbiających anime, zajęcia z samoobrony dla kobiet ze względu na tematy poruszane na zajęciach, praktyczne zobrazowanie narządów wewnętrznych z uwagi na bardzo duże zainteresowania anatomią, a także zajęcia z twórczości z wykorzystaniem matematyki to tylko parę przykładów z wielu możliwości, które nie powstałyby, gdybyśmy nie słuchali naszych podopiecznych. Nie miałoby to za bardzo sensu, gdybyśmy odgórnie postanowili, co interesuje naszą młodzież, skoro są pod ręką – chętnie ich wysłuchamy i zbudujemy coś wspólnie.

Tutoring.

Czyli proces współpracy w oparciu o kompetencje poszczególnych osób, które zostały zaproszone do tworzenia zespołu tutoringowego. Tutoring, a więc stworzona metoda na najlepszych Brytyjskich uniwersytetach do monitorowania rozwoju uczniów. Nie jest to mentoring, w którym zakładamy, że wiemy lepiej, a raczej podążamy za potrzebami naszego podopiecznego. O nim więcej w innym artykule.

Tu i teraz.

Charakterystycznym elementem dla wspomnianego tutoringu jest skupienie swojej uwagi na tu i teraz, a także bieżące określanie i definiowanie celów, które mogą być przydatne do rozwoju ucznia lub uczennicy. Przeszłości nie jesteśmy w stanie zmienić, a przyszłość jeszcze się nie wydarzyła – część tutorów stoi na stanowisku, że do dyspozycji mamy tylko najbliższe sekundy – więc co możemy zrobić, aby uczynić je jakościowymi dla nas samych?

Multidyscyplinarność.

Pracujemy w różnych zespołach – psychologowie prowadzą zajęcia z polonistami, uczymy marketingu z wykorzystaniem biologii (np. funkcjonowanie mózgu), na zajęciach znajdziesz elementy psychodietetyki i przygotowania posiłków, a także zadbasz o tężyznę fizyczną w czasie zajęć z samoobrony, zajęcia artystyczne łączą się z elementami tutoringowymi – np. możesz spróbować swojej siły z muralami w murach naszej szkoły, a elementy polonistyczne możesz uwzględnić w wycieczkach po polskich rejonach, a także potrenować język za granicami naszego kraju (uczymy siedmiu języków)

Współpraca z biznesem poprzez praktykę.

W czasie spotkań społeczności, czyli zebrań uczniów, uczennic, a także nauczycieli i nauczycielek często organizowane są spotkania z osobami z doświadczeniem w biznesie, sporcie, organizacjach pozarządowych – każdy gość opowiada o praktyce swojego zawodu, a także porusza ważne społecznie tematy. Buduje to przede wszystkim świadomość, która nie jest tylko i wyłącznie teoretyczna, gdzieś wyczytana.

Przekonaj się sam/a co znaczy rewolucja i zajrzyj do nas na kawę! 

Te wszystkie elementy składają się na otwartość wobec przyszłości, która ma dopiero nadejść – zrobimy to z większą pewnością, jeśli o właściwe warunki do rozwoju zadbamy już tu i teraz.